niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozpleciny


Pisałem już o obyczaju oczepin, który w wielu regionach przetrwał do dziś, oczywiście w nieco zmienionej już formie. Warto wiedzieć, że dawniej, do XIX wieku oczepiny poprzedzał zwyczaj rozplecin (nazywany również warkoczem). W późniejszych latach oba obyczaje scaliły się w jeden, a dziś w zasadzie oba zanikają w natłoku nowych pomysłów i mód.

Rozpleciny następowały na wieczór przed ślubem. Zwyczaj symbolizuje zakończenie stanu panieńskiego przyszłej żony. Oczywiście zgodnie z dawnymi obyczajami panna młoda była dziewicą a całe wydarzenie to także symboliczne oddanie cnoty panu młodemu.

W różnych regionach Polski można zauważyć pewne różnice w obchodzeniu rozplecin, jednak w zasadzie sprowadza się on do tego samego. Na początku druhny czeszą przyszłą żonę, zaplatając jej piękne warkocze.
Drugim etapem jest zaplatanie w warkocze (lub umieszczenie pod wieńcem) przedmiotów, które symbolizują dostatek – najczęściej monety i cukier, ale także na przykład chleb. Wówczas zjawia się pan  młody z drużbami. W atmosferze zabawy i ostentacyjnego płaczu panny młodej, jej wybranek pyta o zgodę na zdjęcie wianka, czego następnie dokonuje. Warto tu podkreślić, że w zależności od majątku Młodych, wieniec może przybrać bardzo ozdobne i drogocenne formy. Bywa, że przypomina on koronę i tak też wówczas jest nazywany. Na koniec pan młody, za przyzwoleniem pozostałych przystępuje do rozplatania warkocza. Pomagają mu w tym drużbowie. Po tym wydarzeniu wszyscy goście bawią się aż do rana. Warto dodać, że włosy panny młodej pozostawały rozpuszczone aż do innego przedślubnego obrzędu, czyli wspomnianych oczepin. 

Oczywiście wariantów rozplecin jest wiele i nie sposób ich tu wymienić. Warto zapoznać się z poniższym odnośnikiem, w którym część z nich wymieniono:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz