Ponownie postanowiłem przybliżyć zwyczaj weselny, który już
w skrócie przedstawiłem. Widzę jednak spore zainteresowanie, dlatego też do
tematu powrócę. Mam na myśli obyczaj pokładzin.
Oczywiście charakter pokładzin jest dziś nie do
zaakceptowania w polskim społeczeństwie. Mimo to warto zobaczyć, przez jak
nietypowe rytuały przechodzili nasi przodkowie.
źródło ilustracji: http://babskim-okiem.hpark.pl
Obyczaj pokładzin znany był zarówno w Polsce, jak i za
granicą. Najbardziej prawdopodobną przyczyną powstania tradycji pokładzin jest
konieczność stworzenia dosadnego symbolu otrzymania prawa do cnoty panny młodej
przez jej męża. Istotą obyczaju jest konsumpcja nowo narodzonego związku na
oczach rodziny. Obecność bliskich nie jest tu przypadkiem. Muszą oni ocenić
czystość przyszłej żony, poświadczając przy tym uczciwości panny młodej i jej
rodziny. Chociaż tak przedmiotowe traktowanie kobiety wydaje się dziś naganne, należy
pamiętać, że dawniej normą było traktowanie cnoty jako podstawowego kryterium
pozwalającego na przystąpienie do
zaślubin.
- Pierwszy etap pokładzin wiąże się z oceną panny młodej, czego dokonują druhny. Jeżeli wszystko okaże się w porządku (a bywało, że przyszła małżonka próbowała oszukać rodzinę fałszując cnotę), Młoda ubierana była w białe odzienie. Taki ubiór miał ułatwić późniejszą ocenę.
- Następnym krokiem była konsumpcja związku, która odbywała się w towarzystwie rodziny i bliskich. Ich liczba różniła się zależnie od okresu historycznego, regionu i przekonań rodziny. Wszystkiemu towarzyszył śmiech, taniec i muzyka, a nawet „kibicowanie” młodym… Na koniec odzież panny młodej została poddana obserwacji i poszukiwaniu śladów.
- Ostatnim etapem była publiczna prezentacja brudnej koszuli. Często rodzina wyruszała z odzieżą na ulice, aby zademonstrować wszystkim dowód. Nadal nie brakowało przy tym zabawy i śpiewu. Na koniec rodziny godziły się na związek, po czym następował szereg dalszych zwyczajów, takich jak oczepiny.
Jeżeli jednak odzież nie ujawniła śladów, które posłużyłyby jako
dowód, rodzina pana młodego mogła potraktować sytuację jako oszustwo. W skutek
tej sytuacji można się było spodziewać szeregu następstw. Znane są nawet przypadki demolowania domu panny młodej.
Z upływem lat obyczaj przybierał bardziej intymne oblicze.
Gości pozostawało niewielu, a czasem nawet opuszczali izbę, czekając na
zewnątrz.
Artykuł powstał na podstawie:
Stomma, Ludwik (1975). Rytuał pokładzin w Polsce – analiza strukturalna. Etnografia Polska t. XIX, z. 1.
Stomma, Ludwik (1975). Rytuał pokładzin w Polsce – analiza strukturalna. Etnografia Polska t. XIX, z. 1.